I wakacje już minęły, i znów smutna jesień przed nami, a potem zima, aż w końcu odżyjemy trochę od maja, może nawet wcześniej, od kwietnia? Ale nawet, gdyby już i marzec był ciepły, to i tak jest to jeszcze pół roku do kolejnego sezonu turystycznego. Ale czy na pewno? A jeśli nawet, to czy warto tyle czekać? Na pewno nie! Przecież jesień potrafi być piękna, w górach to chyba nawet najpiękniejsza pora roku! I nawet jeśli zmrok zapada wcześniej, to warto pójść tam w górę, by w ciszy i samotności (jesienią nie ma już takich tłumów!) spokojnie podładować osobiste akumulatory na dalsze dni oczekiwania na wiosnę.
Ale i zima potrafi być piękna! Bo przecież tylko ona jest w stanie wyczarować takie obrazy, których nie ma w żadnej innej porze roku! Czasem wystarczy wyjść do parku, albo parę kilometrów za miasto, nie trzeba jechać setek kilometrów... Trzeba tylko chcieć, do czego zachęcam.
W tym numerze jeszcze letnie klimaty, może poza karkonoską wyprawą Anny Komosy, której ostatnia część – powrót asfaltem do pensjonatu – wypadła już w całkowitej ciemności. Ale i umiarkowana temperatura, i pustki na szlakach poz-
woliły na pełną kontemplację przyrody.
Podobnie zresztą było i ze mną na Jurze, tyle, że w dwóch pierwszych odcinkach tego rajdu. Trzeci fragment odbyłem już latem tego roku, lecz niestety nie udało mi się go dokończyć. Pojadę więc jeszcze raz, ale chyba dopiero na wiosnę, i na troszkę innej trasie, bo z Krakowa przez Krzeszowice i Olkusz - do Krakowa. W tym roku chciałbym jeszcze zawitać na Górny Śląsk, krainę, która jakoś nie ma do nas szczęścia, bo rzadko o niej piszemy... Trzeba to nadrobić.
Niestety, utraciliśmy dużą część naszych Czytelników, tych, którzy kupowali „Poznaj swój kraj” w empikach. Nie było możliwości, by ich powiadomić. Bezinteresowna złośliwość „managerów” empiku stanęła w poprzek dobremu wychowaniu, i teraz wiele osób po prostu uważa, że nas już nie ma.
Cóż...
I jeszcze informacja o nadchodzącej podwyżce, niestety. Na szczęście, przynajmniej na początek, będzie ona miała jedynie formalne znaczenie, bo za kilka tygodni – od 1. listopada 2024, nie będziemy już przyjmować wpłat na prenumeraty 2024 roku. Jednocześnie tego samego dnia zaczniemy przyjmować prenumeraty na rocznik 2025 do końca grudnia br. – w tej samej cenie, co obecnie, potem już w tej nowej, wyższej.
Szczegółów prosimy szukać na naszej stronie www oraz w numerze 1-9/2024, który ukaże się jednak dopiero po wspomnianej dacie (1. listopada 2024).
Do zobaczenia na szlakach! (tych jesiennych i zimowych także!)
Paweł Cukrowski
|